Życzliwość
"Gdyby kogoś aresztowano za życzliwość dla bliźnich czy byłyby podstawy, by skazać takiego człowieka?"
Dziwne pytanie, zwłaszcza dzisiaj, kiedy wszyscy mówią o życzliwości dla innych, ale tak niewielu zdaje się ją praktykować. Jeśli wpiszemy to słowo w wyszukiwarkę, otrzymamy w linkach prawie półtora miliona stron. Wszystkie strony mówią o życzliwości. Niezliczone eseje przedstawiają złożone teorie opisujące, czym naprawdę jest życzliwość. Organizacje takie jak Akademia Przyszłości właśnie na pojęciu życzliwości i dobroci opierają swą misję. Lokalne organizacje, ruchy o zasięgu krajowym i światowym głoszą rewolucyjny jej nawrót.
I całkiem słusznie.
To, jacy jesteśmy naprawdę, okazuje się w chwilach trudnych doświadczeń.
Doświadczeń, które dotknęły nasz kraj, nasze miasto, naszą okolicę, ulicę. Wszędzie tam spotykamy dzieci ze śladami sińców od razów i dorosłych o posępnych twarzach. Wszędzie znajdziemy domy, w których mama nie ma co do garnka włożyć, gdzie skończyły się pieniądze, gdzie w sercach brak nadziei. Wszędzie znajdujemy ludzi zagubionych, którzy utracili cel i sens w życiu. Ludzi uschłych wewnętrznie, ludzi z pustymi rękoma. Zarówno pośród tych, którzy mają domy, jak i wśród bezdomnych. Wszędzie samotność, rozpacz, strach. Cierpienie.
Może nie dotykać nas osobiście, ale dotyka innych ludzi takich samych jak my.
A przecież gdzieś pod spodem tli się nadzieja zawsze i wszędzie towarzysząca ludziom. Nadzieja, że będzie lepiej, że wszystko da się naprawić, że da się wyleczyć choroby, że biedni staną się bogaci...
Wierząc w to, dajemy dowód wiary w cechującą nas, ludzi, życzliwość będącą balsamem na nasze rany. Sami bowiem przekonaliśmy się, że dzięki życzliwości można złagodzić cierpienia i rozsiewać radość.
Życzliwość czyni życie lepszym - dla tego, ku komu jest skierowana, i dla tego, kto ją okazuje. Spontaniczny lub zamierzony akt dobroci, prosty gest lub wynikające z chęci niesienia pomocy, zaplanowane na szeroką skalę działanie, życzliwość potwierdzona czynem zawsze rodzi pozytywny oddźwięk.
Życzliwość -proste słowo zrozumiałe dla wszystkich.
Człowiek życzliwy - człowiek przyjazny innym, człowiek serdeczny, gotów dzielić się z innymi.
Życzliwość - bycie życzliwym.
Trudno zatem czy łatwo posiąść tę cnotę? Co zrobić, by stała się częścią naszej natury? Byśmy naprawdę stali się życzliwi i serdeczni?
Pewien profesor powiedział kiedyś: "Każdy z nas posiada w sobie życzliwość. Życzliwość to płynące z wnętrza pragnienie, by naśladować Boga, by dawać siebie".
Czasami jednak nawet dobre chęci nie skutkują życzliwością. Zobaczmy, co przydarzyło się Gabrielli.
Gabriella zawsze pamiętała o innych, szczególnie w czasie świąt, i chociaż sama nie miała za dużo, kupowała co roku prezenty dla znajomych i dla dalszej i bliższej rodziny. Jednak teraz miała dziewięćdziesiąt trzy lata i wyście na zakupy było dla niej zbyt trudnym zadaniem. Dlatego postanowiła, że w tym roku do każdej kartki świątecznej dołączy dla każdego czek o identycznej wartości.
Ponieważ trzeba było wysłać jak najszybciej kartki, Gabriela dopisała na każdej z nich: "W tym roku kupcie sobie sami, co chcecie" i wrzuciła je do skrzynki.
Kilka dni po świętach, porządkując biurko, znalazła pod papierami wszystkie swoje czeki...
Czasami, tak jak w jej przypadku, z powodu pośpiechu nic nie wychodzi z naszej życzliwości. Bardzo wielka szkoda, zwłaszcza że każdy chce w oczach innych uchodzić za cżłowieka dobrego i życzliwego i że łatwo praktykować tę cnotę dzień po dniu, w każdej chwili naszego życia.
Spójrz dokoła. Wszyscy Ci mówią: "Bądź miły/miła dla innych". Film podaj dalej mówi nam głośno i dobitnie "Dobroć rodzi dobroć".
To naprawdę jest bardzo proste.
Życzliwość to bycie miłym dla drugich, zwykła moralna przyzwoitość, a mówiąc już zupełnie prostym językiem, robienie tego, co robić należy, co dobre i miłe. Życzliwość nie jest uwarunkowana religią, poglądami politycznymi, płcią, ani kolorem skóry. Życzliwość bierze z góry pod uwagę potrzeby drugiego człowieka, nadaje sens i wartość naszemu życiu, przydaje mu nowa jakość, niezależnie od tego, czy praktykujemy ją na dużą, czy na małą skalę, czy dawkujemy ją innym okazjonalnie, czy rozdzielamy pełnymi garściami. Życzliwość inicjuje nie kończący się łańcuch pozytywnych reakcji. Im więcej dajemy jej innym, tym więcej w nas jej będzie. A co najważniejsze, życzliwość jest zaraźliwa.
Matka Teresa zachęca nas:"Wszędzie dokąd idziesz, rozsiewaj miłość. Przede wszystkim w Twoim własnym domu. (...) Niech każdy, kto do Ciebie przychodzi, odchodzi po spotkaniu z Tobą lepszy i szczęśliwszy. Bądź żywym przykładem bożej życzliwości i dobroci. Niech ona będzie widoczna na Twojej twarzy, w Twoim spojrzeniu, w Twoim uśmiechu, w serdeczności, z jaką witasz się z drugim człowiekiem".
Przesłanie Marki Teresy jest oczywiste. I proste. Wszyscy, którzy wezmą je sobie do serca i pójdą za nim, mogą zawołać jednym głosem "Dowody są oczywiste. Jesteśmy winni zarzuconych nam czynów! Skażcie nas wszystkich za życzliwość i dobroć!".
Komentarze
Prześlij komentarz