Zjesienniało
Zjesienniało.
To taki dzień na gorący kubek. /herbaty, kakao, na imbir z cytryną/
Na herbatę w oczy. /nasze cztery, na real, na kosmos.
Na Ciebie. /na obecność, na wszystko.
Budzę się. Nowy łóżko, nowy pokój. Przestrzeń minimalnie podobna, bo rzeczy moje. Pościel ta sama, która towarzyszyła mi w Bydgoszczy. Te same książki, płyty. Ukochany wrzosiec. Kapcie myszki z Pepco i tablica pełna zdjęć. Świeczki o zapachu ciasteczkowym z Ikea.
Z tej okazji, że jesteś dla mnie w te dni, piekę nam babeczki. Kokosowe. Te drugie dobre zaraz po czekoladowych, kojarzysz? Były już tutaj jakiś czas temu. Teraz powracają bez malin. Wiem, je też lubisz.
W ogóle fantastyczna rzecz - pracuję sobie. Taaak :) Jestem opiekunką chłopca o pięknym imieniu (skróconym przeze mnie) - Franek. Franek ma 11 lat i jest przeuroczym dzieckiem. Mamy podobne zainteresowania i chyba trochę temperament.
Poza tym wszystko dobrze.
Pytasz - jak Warszawka? Przyjemna. Naprawdę. Mieszkam w uroczej dzielnicy. Jest tu całkiem swojsko. Uroczo, przyjemnie. Relaksuję się. Mam 15 min pieszo do metra, dzięki któremu mam 15 min do centrum stolycy. Mogę sobie dużo chodzić, dużo zwiedzać, dużo doświadczać. Jest super. Mam też dobre koleżanki i kolegów z roku, z Chrisa i generalnie zewsząd, bo z Bydgoszczy też tu parę osób mieszka. Mam też superową współlokatorkę Anię, której nie zamieniłabym na żadną inną postać :))
Przyzwyczajam się do tego miejsca powoli. I ani przez moment nie czuję się przytłoczona. Jest... no przyjemnie no. Mogłabym tak zostać... już na zawsze. Z Mrówkiem moim, oczywiście.
Mam wszystko czego potrzeba.
Mam świetne współlokatorki. Cichych sąsiadów. Uroczego narzeczonego. Szkołę, która mnie rozwija. Pracę, którą lubię... i dobrze mi płacą. I mam wolne weekendy. Mam blisko kościołów masę, do wyboru do koloru. Mam świetnych znajomych. Nawet rodzinę na miejscu. Czytam dużo książek, artykułów. Uczę się angielskiego na bieżąco.
A najbardziej póki co jaram się wanną.
Proste rzeczy cieszą najbardziej.
Komentarze
Prześlij komentarz